ZAPISANI U ŚW. JÓZEFA
MARZEC 2017
W marcu ubiegłego roku byłam w Sanktuarium Świętego Józefa w Kaliszu, gdzie na karteczkach dostępnych przy skrzynce intencji wypisałam wszystkich tych, którzy są dla mnie ważni, którzy w ciągu całego mojego życia okazali mi swoją życzliwość, prosząc o potrzebne dla nich łaski i opiekę św. Józefa.
Na wysłuchanie mojej prośby nie musiałam zbyt długo czekać. W krótkim czasie po moim powrocie z kaliskiego sanktuarium przyjaciółka mojej babci doznała opieki św. Józefa.
Jak twierdzi: "coś'' natknęło jej córkę i została na noc. Na noc, w której straciła przytomność i ostatecznie zmuszona była skorzystać z pomocy lekarza. Gdyby nie córka nie wiadomo jak to wszystko mogłoby się skończyć. Pani ta jest już wdową w podeszłym wieku i mieszka samotnie. Dodam, że jej córka ma na drugie imię Józefa.
W tamtym czasie w Sanktuarium Św. Józefa wpisałam także moich serdecznych krewnych: ciocię z mężem, ich dzieci i wnuki prosząc, aby św. Józef zatroszczył się o nich. Niestety po kilku miesiącach od mojego powrotu dowiedziałam się, że jedno z wnucząt tej cioci ma chore nerki, do czego nawiążę na końcu mojego świadectwa.
MAJ 2018
W maju tego roku po raz drugi udałam się do św. Józefa do Kalisza, gdzie podobnie jak rok temu wpisałam na karteczkach kilka ważnych osób, w tym m.in. moją kolejną ciocię. Przed Cudownym Obrazem pomodliłam się także za całą moją rodzinę powierzając ją św. Józefowi. I tutaj podobnie jak rok temu osoba zapisana na karteczce - moja ciocia już za dwa dni otrzymała rychłą i niespodziewaną pomoc. Siostra tejże cioci, którą ''coś'' natknęło zawiozła ją do specjalistycznego szpitala, gdyż narzekała na ból głowy i oczu, ale nic z tym nie robiła. Ciocia zaraz podczas wizyty w szpitalu miała wykonane specjalistyczne badania, na które na pewno nie mogłaby liczyć w swoim mieście. W związku z tym, że postawiono jedną diagnozę, a objawy nie ustały została wysłana przez swoją siostrę do neurologa, który także potraktował ją poważnie, zlecił specjalistyczne badania neurologiczne. Wskazane objawy mogły sugerować poważną chorobę. Ciocia przeżyła chwile stresu, ale na szczęście dla niej okazało się, że ma chore zatoki i pilnie musi mieć wykonany zabieg. Zabieg został wykonany w miarę szybko, a ciocia otrzymała fachową pomoc ze strony lekarzy, ale także finansowe wsparcie ze strony siostry, gdyż nie jest zamożną osobą.
Ciocia jest wierzącą i praktykującą osobą, która nie raz już przyznała, że modli się modlitwą do św. Józefa, którą ofiarowałam jej rok temu - krótka modlitwa na odwrocie obrazka zakupionego w sklepiku parafialnym znajdującym się przy kaliskim sanktuarium.
Obecny rok jest dla mnie w pewien sposób bogaty w przeróżne doświadczenia, także te nie zawsze dobre, co ''kołowało'' się w mojej głowie od dłuższego czasu, a nawet wpędziło mnie w smutek dowiedziałam się,że wnuczka cioci, która ma chore nerki-pisałam powyżej,szykowana jest do przeszczepu, gdyż nerki co raz bardziej stają się niewydolne, a na dawcę wytypowano mamę dziecka. Przygnębiło mnie to wszystko, ale przypomniałam sobie, że przecież zapisałam ich na karteczkach w Sanktuarium Św. Józefa w Kaliszu, więc św. Józef na pewno się nimi zajmie, tym bardziej, że jest to bardzo wierząca i oddana Bogu rodzina, i w takiej cichej ufności zostawiłam ten temat.
Dziś mogę napisać, że na około miesiąc przed planowaną operacją, dziecko otrzymało nerkę od anonimowego dawcy. Nerka podjęła natychmiastowo pracę, a matka dziecka została oszczędzona od operacji i wycięcia nerki. Dziecko w chwili obecnej opuszcza szpital i wraca do swojego normalnego trybu życia.
Wiele osób zapisanych na karteczkach u św. Józefa otrzymało przeróżne łaski, ale pewnie wielu z nich otrzyma jeszcze wiele łask w najbliższej przyszłości. Dlatego zachęcam każdego z Was do ufności, cierpliwej modlitwy, ale także do odwiedzenia Sanktuarium Św. Józefa w Kaliszu, gdzie przed Cudownym Obrazem można zostawić wszystkie swoje troski, nałogi, trudne sprawy ufając szczerze i z całego serca, że św. Józef wszystkie te intencje weźmie w swoje Ojcowskie dłonie i wstawi się za nami u swojego Syna, choćby nasze problemy wydawał się najtrudniejszymi na świecie, bo jak wiadomo:
"Szczęśliwi kto sobie Józefa ma za opiekuna" - Czcicielka Św. Józefa